Zniesmaczony nowszymi wersjami X chciałem odbyć nostalgiczną podróż i zagrać w najlepszą (nowoczesną, bo Privateer jest nadal w/g mnie wzorem) grę "kosmiczną", czyli wrócić do Reunion, przy którym spędziłem wiele wzruszających i podniosłych chwil. Niestety Mamut zdechł, a wraz z nim spolszczenia i dodatki. Do niedawna trzymałem wszystkie cenne pliki na dyskach ale wraz ze wzrostem popularności "chmury", powoli ale stopniowo i niepostrzeżenie zacząłem z niej korzystać.
Krótko: od paru miesięcy szukam XTM 0.75 i spolszczenia. Próbowałem grać w oryginalnej wersji językowej ale lata gry w X po polsku spowodowały, że w ang. wersji czuję się jak "dziecko we mgle".
Czy jest ktoś bardziej roztropny ode mnie, kto nie uwierzył w "chmurę" i ma na dysku spolszczenie i dodatek?
Dodatek XTM 0.75 do X3 Reunion i spolszczenie.
Moderators: Alan Phipps, Moderatorzy polskiego forum
-
- Posts: 6193
- Joined: Wed, 6. Nov 02, 20:31
-
- Posts: 9
- Joined: Fri, 22. Jul 05, 20:10
Oh. Dzięki, chętnie spróbuję i dam znać w jakim stopniu jest pasujące do 0.75. Możesz przesłać mi mailem? mimo2002@poczta.fm
Zależy mi na choć częściowym tłumaczeniu (nawet i czysta sama gra), bo mimo, że znam angielski, to tyle lat grania w Xy po polsku spowodowały, że zamiast cieszyć się grą, wkurzam się. To tak, jak: masz warsztat, wszystko poukładane w/g Twojego wzoru, a wpadnie ktoś (żona/matka) i "zrobi porządek". No i k..wa nic nie zrobisz - a przecież ten sam warsztat i te same narzędzia.
Albo przykład bardziej "na czasie": pracuje z Photoshopem od wersji 3.0. Znam ten program super dokładnie. Pracuję głównie na skrótach, zawsze po angielsku, 14 lat, kiedyś min 8h dziennie. Usiądę do polskiej wersji językowej i ****, jakbym był świeżakiem po kursie, a jak jeszcze popatrzę sobie na tłumaczenia, to szlak mnie trafia, że nie wzięli grafika z doświadczeniem do tłumaczenia, tylko anglistę.
Zależy mi na choć częściowym tłumaczeniu (nawet i czysta sama gra), bo mimo, że znam angielski, to tyle lat grania w Xy po polsku spowodowały, że zamiast cieszyć się grą, wkurzam się. To tak, jak: masz warsztat, wszystko poukładane w/g Twojego wzoru, a wpadnie ktoś (żona/matka) i "zrobi porządek". No i k..wa nic nie zrobisz - a przecież ten sam warsztat i te same narzędzia.
Albo przykład bardziej "na czasie": pracuje z Photoshopem od wersji 3.0. Znam ten program super dokładnie. Pracuję głównie na skrótach, zawsze po angielsku, 14 lat, kiedyś min 8h dziennie. Usiądę do polskiej wersji językowej i ****, jakbym był świeżakiem po kursie, a jak jeszcze popatrzę sobie na tłumaczenia, to szlak mnie trafia, że nie wzięli grafika z doświadczeniem do tłumaczenia, tylko anglistę.